Z okazji, że jest to mój debiut w tym dziale proszę o wyrozumiałość.
Trasa jaką zrobiłem pod koniec sierpnia poniżej.
Pierwotne plany były na Ukrainę, potem Szwecja ale finalnie skończyło się na objazdówce przez południową polską granicę.
Wyjazd trochę testowy dla mnie bo:
1. Pierwszy raz jechałem sam na więcej niż jeden dzień. Chciałem wiedzieć, czy wytrzymam sam ze sobą i tylko sobą.
2. Noclegi pod namiotem i najlepiej na dziko
3. Żywienie się samodzielne czyli kuchenka gazowa i gotowanie
4. Jazda z kuframi - zakupiłem w dniu wyjazdu
Dzień 1 - piątek
Wyjazd po pracy z Warszawy w kierunku Bieszczadzkiej Przystani Motocyklowej. Trasa tranzytowa nie ma się co rozwodzić. Sam jej przebieg był dla mnie trochę hardcorowy bo do Radomia było 32 stopnie i myślałem że zemdleję. Za Radomiem złapała mnie burza. Dobrze, że zdążyłem się ubrać w przeciwdeszczówki na jakimś przystanku PKSu. I tak już deszczowo było do samych Bieszczad. Test jazdy w mega ulewie zaliczony. Nie jest tak źle. Ciuchy SCOTTa zdały egzamin. Byłem praktycznie suchy w środku nie licząc własnego potu.
Do Przystani dotarłem około 23. Na miejscu biba na całego

Rozkładanie namiotu, kolacja i kima. Rano miałem w planie przebić się na Ukrainę.
CDN