zastanawiam się co może się zepsuć w fabrycznie zamkniętym oleju? nawet rzepakowy dłużej postoi i nic mu nie jest. może to zbędny marketing? przecież wyprodukowana partia oleju nie sprzedaje się w miesiąc. wyobrażacie sobie straty producentów jeżeli produkowali by olej na rok? chyba jedynie labolatoryjne tesy mogły by jednoznacznie wskazać prawdę. a marketing - piękna sprawa

z drugiej strony... cień prawdy może w tym być. widziałem oleum w pewnym sklepie po mega promocji. się okazało było, iż data przydatności do "spożycia" była zaklejona nalepką sklepu z kodem pocztowym. o tym, że było już "po" nie muszę chyba wspominać