Jak wracałem w tym roku z Albanii, po przekroczeniu granicy czarnogórskiej czekałem 10 m od budek na kumpla, który się odprawiał. Podbił do mnie celnik.
Ogląda moto, zaczął palcem jeździć po naklejce 'africa twin'.
I znudzony;
-Albański Celnik; eeee africa yes
-Ja; yes
-AC; hał macz
-J; hał macz it kost

-AC; Noł noł hał macz?
-J; hał macz aj hew bin in Albania?
-AC; Noł noł hał macz ju hew?
-J; hał macz łot?
-AC; Hał macz kanabis ju hew...
Na początku nie zczaiłem o co mu kurwa chodzi... dopiero po chwili załapałem, zacząłem się śmiać i mówię
-J; only fiu kilos in left bags
Znużony celnik pokiwał głową i powiedział
-AC; ehh polaki...
I odszedł.
Takie to moje wspomnienia z Albanii