Z góry przeproszę za przydługą odpowiedź ale w którymś wątku obiecałem w zeszłym roku, że opiszę wrażenia. Wątku nie mogłem znaleźć więc napiszę tu.
Moje TKC70 mają równo rok i ok 14kkm przebiegu. Bieżnika z tylu jest jeszcze na kilka tysięcy ale jest już wyczuwalny kwadrat. Z przodu bieżnika jest jeszcze więcej ale opona zaczęła stopniowo ząbkować przy przebiegu 6-8 kkm i daje solidne shimmy przy 150 km/h. Dawno powinienem je zmienić - o czym poniżej.
Jeździły ze średnim obciążeniem - głównie solo + bagaż, powiedziałbym że lajtowo, głównie asfalt różnej jakości (też Rumunia, Ukraina) i trochę po szutrach i kamieniach.
Moja ocena: zgodnie z tym czego można się spodziewać czyli to opony na asfalt i suche szutry/kamienie - bardzo dobre. Na piachu dużo gorzej - kolega jechał na K60 i miałem problemy dotrzymać mu kroku. Błoto, trawa - jak slick-i, szczególnie przód o dziwo... Natomiast to co mnie najbardziej zaskoczyło to trzymanie na asfalcie, również mokrym - tu byłem bardzo zadowolony przez cały przebieg.
Ogólnie: z tylnej jestem bardzo zadowolony, przednia jest beznadziejna - te niby-kostki nic nie trzymają, a przez to chyba jest ząbkowanie.
Ponadto miałem chyba pecha i wadliwą przednią oponę bo najprawdopodobniej szczypie dętkę. Razem z oponami założyłem dętki Michelina UHD 4mm. Przy przebiegu ok. 9-10 kkm od założenia złapałem kapcia. Jechałem z żoną, z bagażami - stresior był jak przód zaczął pływać ale Afryka zachowywała się nad wyraz przewidywalnie i wiem z późniejszych doświadczeń, że można na tej oponie przejechać dłuższy kawałek bez powietrza.
Dętka była szczypnięta z boku, mniej więcej tam gdzie opona styka się z felgą - wewnątrz żadnych zadziorów ani elementów obcych. Z pomocą lokalnego motocyklisty znalazłem wulkanizację dla TIR-ów i łatka była odpowiednia do dętki 4mm. Wyluzowany zapomniałem o problemie i po ok 2kkm znów kapeć z przodu tyle tylko, że kilka km od domu. Bez powietrza dojechałem do domu i po demontażu okazało się, że łatka jest pęknięta, a dziura w dętce powiększona. Oczywiście znów nic w oponie ani na feldze nie znalazłem wiec założyłem nową dętkę (zwykłą). Gdy po kolejnych 4kkm złapałem kapcia w deszczu, wieczorem, z dala od noclegu... dojechałem tak do jakiegoś pola namiotowego, rozbiłem namiot i napiłam się browara.... Rano wymiana, wszyscy chcą pomagać z wymianą, a ja się uparłem, że sam... no i załatałem tylko moja latka rowerowa została zmielona po 500km. Znów wulkanizacja i 4-ty raz łatanie...
Afryka stoi i czeka na nowe opony - chciałem sprawdzić te nowe Pirelli Scorpion Rally STR ale wciąż nie są dostępne w rozmiarze NAT.
Miał ktoś może podobny problem? Liczę na to, że to kwestia jakiejś wady opony, której nie widać po zdjęciu, a nie felgi.
|