no wiem tez tą trasę parę razy na sucho robiłem. Nie ukrywam, że z jednej strony dobrze sie stało, miejscowi którzy nas wyciągali okazali się fajnymi ludźmi no i oczywiście świętowaliśmy do pózna wspólnie

. Pewnie męczylibyśmy się do rana z wyjazdem ale mój Kacior odmówił posłuszeństwa. Właściwie to mnie zmobilizowało do szukania pomocy a jak już ja znalazłem to reszta też chciała tak wrócić do cywilizacji. Dodam, że traktor choć 4x4 to kilka razy korzystał z wyciągarki