Zarejestrowany: Dec 2014 
				Miasto: Zabrze 
					
				
				
					Posty: 86
				 
Motocykl: nie mam AT jeszcze
  
				
				
				
				 
Online: 4 dni 15 godz 41 min 39 s 
				      
			 
	 | 
	
	
	
		
		
			
			
				 
				
			 
			 
			
		
		
		
			
			WYPRAWA DO IRANU - Dzień 11 
Wczesna pobudka, na śniadanie jak zwykle to samo i wypad z Tomkiem na miasto, aby zwiedzić Różowy Meczet oraz bazar. 
Z mapą dosyć szybko odnaleźliśmy tenże meczet a w nim … autokar turystów z Polski. Kilka zdań w naszym ojczystym języku, wymian spostrzeżeń oraz rad gdzie i dlaczego i zabieramy się za zwiedzanie. Meczet najlepiej zwiedzać z rana, bo wpadające przez witraże światło tworzy niesamowity klimat i nastrój. My mielibyśmy super, gdyby nie owa grupa z PL i jeszcze pewnie dwa inne autobusy, przez co trudno było zrobić dobre ujęcie i pobyć samemu.  
Następnie udajemy się do Persepolis, dojazd nawet oznakowany, choć czasami także można się pogubić.  
Po dojeździe widać, że to masówka na dosyć dużą skalę. A samo Persepolis należy do miejsc, które należy zaliczyć i tyle. Przy zwiedzaniu należy mieć sporą wyobraźnię! 
Pierwsze co widzimy, to monumentalne dwupoziomowe schody a po wejściu dwa lwy (jednemu co nieco brakuje) – bramę narodów. 
W najlepszym stanie zachowały się płaskorzeźby, która ukazują sceny chwały i glorii Dariusza oraz dynastii Achemenidów. Czas na zwiedzanie nie był najlepszy, w południe skwar niemożliwy (dlatego pałac był zamieszkany podobno tylko na wiosnę i jesień) ale mimo to, wdrapałem się do grobowca wykutego w skale, który to góruje na Persepolis – co ja bym zrobił, aby mieć dobre ujęcie:-) 
Adam, ze zwiedzania zapamięta tylko salę kinową przed wejściem, gdzie puszczano film o Persepolis, pewnie wiedziałby więcej od nas zwiedzających, gdyby tego czasu nie przespał – mistrz regeneracji! 
Na wyjeździe zaliczamy obowiązkowego arbuzika i rozmawiam z młodym małżeństwem, strasznie żałuję, że nie wymieniłem się z nimi adresem e-mailowym. 
Po drodze do Yazd szukamy świątyń wykutych w skale, maja być kilkanaście km po lewej stronie drogi ale znowu bez drogowskazu i lipa, źle byłem przygotowany ;-(. 
Wieczorem wbijamy się do Yazd. 
 
Na zdjęciach między innymi na niebiesko podświetlona studnia w Shiraz, targ, ruiny w Persepolis, duża kilkuset letnia lodówka w kształcie stożka na pustyni i kuchnia od zaplecza w której był tylko ryż (ten duży garnek, z duma prezentowany przez "szefa" kuchni). 
Co do mody, Panie nie mają wielkiego wyboru:-)
		 
		
		
		
			
			
			
			
				
			
			
			
			 
		
		
		
		
		
		
		
	 |