Byłem w Armenii w maju na powrocie z Iranu jako tranzyt i choć super krajobrazy to jakoś mnie tam nie ciągnie (pierwsza wizyta także nie była najlepsza). Granica także dała nam popalić. Myślałem, ze na Irańskiej będzie gorzej, tyle się nasłuchałem a tu niemiła niespodzianka po drugiej stronie. Zresztą, portret Putina na wjeździe nie wróżył dobrze.
Z ludźmi nie wiele mieliśmy do czynienia ale po granicy jakoś nie pałaliśmy do kontaktów.
Za wjazd trzeba także sporo gotówki zostawić i za wyjazd także :-(
|