To ja, a właściwie my, dziękujemy Wam za liczne przybycie. Dziękujemy tym co przybyli z północy, południa ze wschodu a nawet tym dwóm co przybyli z zachodu. Jak zwykle było megafajnie. Wszyscy dziękujecie mi i Barbarce. A Grześkowi to nikt. Nieładnie. On wyczekiwał pierwszych gości siedząc w oknie, walczył jak lew grając w piłkę i siatkówkę. Ba nawet przewodniczył w wycieczkach rowerowych. Widzę że chłopak lubi Wasze towarzystwo. Dla niego i dla Maxa jesteście cały czas wujkami i ciociami. Myślę że już całkiem niedługo staniecie się ich kumplami.
No i jak zwykle zostawiliście sporo depozytów. Co do kilku, już zgłosili się zapominalscy i co nieco wyślę a reszta będzie odebrane osobiście. Co do reszty otwieram biuro rzeczy znalezionych.
1. Jakiś fanatyk Sleyera zostawił bluzę z kapturem
2. Kurtka z kapturem. Coś czuję że właścicielem jest ktoś z Podlasiaków.
3. Kurtka damska. Coś czuję że to Gosi.
4. Stołek rozkładany
Właścicieli proszę o kontakt na

a. Porozsyłam Wam te zguby pocztą.