Nie mam czasu czytać komentarzy - po powrocie wrócę do tego bardzo chętnie - sorry.
Nie mam też dużo czasu na pisanie, też nadrobię bo notuję w dzienniku podr óżnym co się dzieje ... będzie relacja
szczegółowa po powrocie.
Mam net na chwilę wiec chociaż kilka zdjęć wrzucę. Drugi dzień była ostro:
- pobudka ok,
- pompa się skichała na autostradzie - trzeba było pchać do najbliższej wysepki - tam odłączyłem ustrojstwo... i
podłączyłem na krótko zbiornik z gaźnikiem - afryka zagadała i odjechaliśmy z niebezpiecznej autostrady do najbliższej
stacji beznynowej - wywaliłem ją całkowicie,
- miałem od Ramba nową kupioną i właśnie już wieczorem w spokoju ją zamontowałem - gada - chociaz na grawitacji z takim
tonażem i gabarytem jechało się świetnie - 5,8L spalanie, do 200 km miałem odwagę robić ... - no ale jest nowa i działą,
- gniazdo gpsa też jebło:::

))) - udało się przez powerbanka jechać - generalnie - jak mi gps pokazał np 70 km prosto -
to odłaczałem i za 70 km ponowna nawigacja....
- ulewa nas chwyciła - zwialiśmy na parking pod NRC folię i perzeczekaliśmy...
- afryka genaralnie idzie jak burza....
- wyprzedziliśmy zgraję ukraińców na trampkach
- 650 km dzisiaj
- na zdjęciach jestem niestety głównie ja bo Majka je robi
.... tyle na razie...