No to się zacznie kolejne wałkowanie tematu czy się da, czy się nie da
Chyba też będę się skłaniał, ku opcji rozpoławiania pieca zamiast kupna kota w worku. Szkoda, że tak mało czasu, bo aż by się przy okazji chciało uciszyć grzechotnika

Żeby tylko znalazł się jakiś mechanik wybawiciel co to porządnie ogarnie w środku sezonu. Zna/poleci ktoś kogoś? Najlepiej dolnośląskie, żeby móc doglądnąć od czasu do czasu co u Królowej..