Wyjazd się udał i może za jakiś czas wrzucę jakąś relację.
Gdziala, nie odezwałem się, bo w Reykjaviku byliśmy tylko przejazdem.
Poniżej zamieszczam odpowiedzi na kilka pytań, które nie dawały mi spokoju.
Czy warto denerwować Elfy?
Nie warto!
http://podroze.gazeta.pl/podroze/1,1...ie__bo_to.html
Czy warto jechać zimą?
Zdecydowanie warto, jest mniej turystów. Przy głównych atrakcjach spotkaliśmy sporo wycieczek, jednak podczas trekingu i na klifach w zasadzie pustka turystyczna

Zimą aura odpowiada nazwie wyspy, bo w lecie to raczej green land
pustka 1.JPG
pustka 2.JPG
Długość dnia i temperatury
Długość dnia jest porównywalna do realiów polskich (marzec). Temperatury max: w ciągu dnia + 4, w nocy - 8
Pogoda
Zmienna
pogoda 1.JPG
pogoda 2.JPG
pogoda 3.JPG
pogoda 4.JPG
Wypożyczenie samochodu
Naszukałem się troszkę i wybór jest spory. Oczywiście każda oferta ma swoje zady i walety. Pozornie najłatwiej jest wziąć samochód z jakiegoś globalnego portalu. Problem polega na tym, że takie rozwiązanie wymaga dużej blokady na karcie ( około 2000 E) a pełne ubezpieczenie działa na zasadzie zwrotu po uznaniu reklamacji. W praktyce jeśli rozbijemy samochód to wypożyczalnia zabiera nam zablokowana kwotę, a pośrednik zwróci nam ją po rozpatrzeniu reklamacji. Dlatego zdecydowaliśmy się na lokalną wypożyczalnię:
https://www.reykjavikrentacar.is/ Cena okazała się najkorzystniejsza i nie robili problemów podczas zwrotu. No i najważniejsze - nie robią blokady na karcie!!! Na Islandii warto pamiętać, że najczęstszą usterką są wyrwane drzwi. Jak to przeczytałem uznałem, że trzeba być debilem żeby wyrwać drzwi. Szybko jednak zweryfikowałem swoją teorię...
P1010996.JPG
Tego typu atrakcje zapewnia zajebiście silny wiatr.
Warto o tym pamiętać ponieważ ubezpieczenie nie obejmuje wyrwania drzwi.
Warto też pomyśleć o ubezpieczeniu od szutru i ubezpieczeniu szyb.
Zrobiliśmy 2000 km i wróciliśmy z dwoma odpryskami i porysowanym przodem.
Nikt się nie czepiał, ale mieliśmy spore wątpliwości czy nie naliczą nam za to kary.
Ceny
Zawsze chciałem zwiedzić Islandię, ale ceny odstraszają. Dlatego też mam dobrą informację dla oszczędnych, biednych i skąpych. Da się zrobić 7 dni za 1500 zł (pełne koszty z biletami, samochodem i jedzeniem). Niestety wiąże się to z kilkoma wyrzeczeniami:
- Dojazd: Warszawa - Gdańsk (Polski Bus) - Keflavik (Wizzair)
samolot.JPG
- Pojechaliśmy w 3 osoby
- Spaliśmy w namiocie / samochodzie
namiot.JPG
- Blue Lagoon zwiedziliśmy tylko z zewnątrz (koszt około 170 zł). Nie zrezygnowaliśmy jednak z gorących kąpieli. Tym sposobem mieliśmy basen na wyłączność za 23 zł
basen goracy.JPG
basen turlanie.JPG
basen podwodny.JPG
- Ktoś mógłby powiedzieć, że basen to nie to samo co natura. Znaleźliśmy więc darmowe grzanie:
grzanie.JPG
i darmowe chłodzenie:
chlodzenie.JPG
- Jedzenie zabraliśmy z Polski, tylko część kupiliśmy na miejscu
bagaz.JPG
- Zakupy na miejscu robiliśmy w Bonusie:
P1020357.JPG
P1020358.JPG
P1020359.JPG
P1020360.JPG
P1020361.JPG
P1020362.JPG
P1020363.JPG
P1020364.JPG
Gorące źródła:
Jest ich sporo i można skorzystać bezpłatnie.
Tutaj mapka:
http://hotpoticeland.com/category/hotpots/
Niektóre maja nawet 40 stopni.
Niestety z około sześciu odwiedzonych miejsc, zaledwie jedno okazało się strzałem w dziesiątkę.
Problem polega na tym, że zimą ilość gorącej wody nie jest wystarczająca do zasilenia jeziorka.
W efekcie wygrzewanie zamienia się w morsowanie
P1020013.JPG
Zorza
Zorza srorza...
I tak nam nie zależało

W zastępstwie obejrzeliśmy zorzę dzienną:
zorza dzienna.jpg