Strahovka w Armenii nie jest obowiązkowa. Też tak myślałem i zapłaciłem na granicy. Później trzykrotnie miałem widzenie z drogówką i ani razu nie było tematu. Za każdym razem chcieli w łapę, ale ogólnie są przyjaźnie nastawieni, trochę ściemy, zachwytów nad krajem i dali jechać. A jak trafisz na takiego co się uprze, to i tak będzie trzeba zapłacić, czy masz papiery czy nie. Mnie zatrzymywali jadąc z przeciwnego kierunku - mają radary z kamerami w autach i tam mierzą prędkość. Potem nawrotka i po chwili oglądasz się w radiowozie. Ot, technika...