Teraz parę fotek z mety 
Kuba Piątek - widać że dostał w kość 
 20151006_110938.jpg
20151006_110938.jpg
Laila - też się n ie oszczędzała 

 20151006_113037.jpg
20151006_113037.jpg
Mój Support techniczny 
 20151006_111617.jpg
 
20151006_111617.jpg
Sonik z Naserem 
20151006_114158.jpg
Drugi plan znacznie ciekawszy 
20151006_110944.jpg
20151006_110616_000.jpg
20151006_110811_000.jpg
Wczesnym popołudniem żegnam się z naszymi ekipami i uderzam tempem rajdowym na północ w stronę Marakeszu - czas wracać do domu - teraz żałuję, że nie zostałem jeszcze jeden dzień aby poturlać się z rajdem 
 
 
Na przełęczach łapię parę powerslaidów 

 - teraz myślę, ze zdecydowanie przeginałem, bo jakbym poszedł w przepaść to do teraz by mnie nie znaleźli 
 
 
Droga super - jednak widokowo Maroko mi już zbrzydło, także praktycznie się nie zatrzymuję i dziduję do przodu.  Fajne doświadczenie jak się wyjeżdża z plus 40 stopni  po kilku godzinach w wysokim Atlasie jest ok 12, a po chwili zjeżdża się do temperatury pod 30 stopni 
 
  
Widok gdzieś z trasy 
20151006_144608.jpg
Droga w Wysokim Atlasie - projektant miał dobrą fazę 
20151006_182126.jpg
Późnym wieczorem dojeżdżam na obrzeża Marakeszu i melduję się w pierwszym lepszym hotelu 
 
Na kolację zamawiam oczywiście Tadzin.