melduje ze i ja cało i szczesliwie, choc takze z przygodami wrocilem do domu. Wyobrazcie sobie ze afri obrazila sie na mnie w Belchatowie i odmowila wspolpracy- jajcara jedna odkrecil sobie jedna kleme i udawala awarie reglera

.
Wielkie podziekowania dla organizatorow. Impra git, ekipa git, pogoda prawie git.
P.S. Przypomne sie tylko w tym miejscu i zaapeluje do (ewentualnego) szczesliwego znalazcy mojego czerwonego camelbaga-nagroda czeka i sie chlodzi