
Nadaję z okolic Kijowa od wielce miłych, dalekich znajomych. Do domu 700km. Jutro koniec kilkumiesięcznej przygody...
W tym miejscu chciałbym jednocześnie wszystkim bardzo podziękować za śledzenie, słowa otuchy, pomoc logistyczną i techniczną.
Postaram się po powrocie i lekkim ogarnięciu materiału cyfrowego, poskładać do kupy coś w stylu relacji...a może bardziej zbioru anegdotek i co ciekawszych przygód uzupełnionych zdjęciami, bo pisarz ze mnie marny
A jest co opowiadać.
W trakcie trasy miałem okazję, między innymi:
-Zostać zatrzymany na 12 godzin przez gruzińską straż graniczną za nielegalną próbę przekroczenia granicy;
-Odwodnić się do tego poziomu, że miałem omamy;
-Być holowanym przez łade;
-Odpalić Afrę na pych (samemu);
-Zgubić się na pustyni;
-"Znaleźć" znak ostrzegający przed wielbłądami, pałkę prewencyjną kazachskiej służby celnej i wiele innych ciekawych rzeczy;
-Przeżyć dwa wypadki samochodowe;
-Jeść jajecznicę z mózgu i pić mleko konia;
-Złowić zmutowanego szczupaka w okolicach Czarnobyla;
-(...)
Były chwile, w których płakałem ze śmiechu, i w których płakałem ze smutku.
Do zobaczenia na jakimś otwarciu sezonu, bo na wszystkie zakończenia to się chyba trochę spóźniłem
Może uda się jakieś slajdowisko też przygotować...jakby coś się takiego kroiło, to dam znać