Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22.08.2015, 08:49   #6
wilq.bb
 
wilq.bb's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2013
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 1,300
Motocykl: zJAWA 350 TS
wilq.bb jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 miesiące 4 dni 9 godz 13 min 18 s
Domyślnie

08.08.2015

W czasie wieczornych rozmów z rumuńskim bajkerem dowiadujemy się o cmentarzysku statków, które co prawda już minęliśmy, ale przez półwysep w poprzek idzie taka piękna szturuwa, że grzechem było nie nadłożyć parę km.

Pierwsze parę km jedziemy w 3 motocyklowej eskadrze, potem na mój znak (tzn załączyłem kierunkowskaz), łapa w górę na pożegnanie i ogień w szuter - ot taki dobry dodatek do śniadania

Po jakiś ok 15 km jesteśmy z Mazirbe. Skąd to cmentarzysko łodzi, otóż był zwyczaj, że wyeksploatowane łodzie holowało się w morze i podpalało, władze wydały zakaz takich praktyk i coś trzeba było zrobić, no to ludziska zaczęli je gromadzić w jednym miejscu.
Na chwilę obecną w lesie można znaleźć jedynie kilka kadłubów, ale efekt i atmosfera miejsca jest naprawdę niepowtarzalna.





Dalej czekało na nas sporo km - w tym objechanie Rygi. Z objechania wyszło tyle, że przeszliśmy przez miasto dokładnie środkiem - zdjęć nie ma, na filmie jest kilka ujęć (tak czytacze, na koniec będzie jak zwykle smakowity film poskładany przez Młodszego - wczoraj była domowa przedpremiera )

Docelowo jedziemy co Cesis, ale oczywiście nie może być tak, że pojedziemy tam ot tak po prostu. W ramach poszukiwań ciekawych miejsc trafiłem na zdjęcie fajnego drewnianego promu na największej rzecze Łotwy Gauji w Ligatne i zachciało mi się nim przepłynąć - wyczytałem, że cena to 0,5 euro więc tym bardziej spoko...

Czekamy więc na nasz prom:



i się nim przeprawiamy:



Taka drobna uwaga co do promu - nie kosztowal 0,5 tylko 3,5 euro

Dalej szutrówką jedziemy do celu. Znajdujemy pole namiotowe nad rzeką, gdzie w czasie meldowania dowiaduję się, że to był najcieplejszy dzień na Łotwie.
Cóż potwierdzam było, ciepło, ale o tym później - czeka nas jeszcze mała przejażdżka.
Kawałek za miastem są czerwne klify schowane w lesie.





Na klifach ustalamy, że jedziemy do miasta na małe zakupy, karmienie nas i motocykli.

Po obiadku przejeżdżamy koło zamku...tzn ja nawet staję, Młody dojeżdża i pada hasło - pier.....c zamek idziemy popływać - to tak odnośnie temperatur.

Na kampie schłodziliśmy się zewnętrznie i zaaplikowaliśmy dawkę wewnętrznie chłodzących elektrolitów chmielowych :smile:

Wieczorem poszedłem jeszcze połazić nad rzeką, na samym końcu kampingu stał GS na niemieckich blachach - z racji mojej gadułowatości stwierdziłem, że pójdę pogadać z naszym zachodnim sąsiadem. Pierwsze gadka się za bardzo nie kleiła, ale po czasie okazało się, że Pastor (tak się przedstawił) własnie wraca z Nordkapu, co więcej ma polskie korzenie i swojej moto-korzenie ma również w hondzie. Zrobił ponad 100kkm na afryce (kupionej w salonie), którą naprawdę miło wspominał (komentując do BMW). Grzecznie się pożegnałem i polazłem do naszego namiotu.

Za parę chwil przychodzi do nas ów Niemiec pomacać moją afrykę i zaprosić nas na wino - tego się nie spodziewałem. Oczywiście idziemy. Rozmowa miła, ale to nie to samo co wieczór wcześniej z rumuńskim kolegą - czuć dystans. W czasie sączenia wina Pastor pochwalił się, że zaraz po powrocie wystawia swojego GS i kupuje nową, śwież pachnącą Africe - też bym chciał tak po prostu iść do sklepu z Afrykami i kupić sobie jedną...

Osuszyliśmy wino do końca i udaliśmy się wszyscy na kolejny, w pełni zasłużony odpoczynek
__________________
"Logowanie się na forum jest jak wchodzenie do knajpy za rogiem - zawsze te same mordy przy barze, barman rzuci drwiną a kiblu trochę śmierdzi... Jednak się przychodzi." by Matjas

Nie piję alkoholu skażonego....akcyzą.

Ostatnio edytowane przez wilq.bb : 22.08.2015 o 12:08
wilq.bb jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem