Na szczyt Farcaula od czoła wchodziłem na piechotę w butach halowych, takich z "szosowym bieżnikiem"

Do góry jakoś poszło, zawsze można było się chwycić trawy, a wcale nie trzeba się było do tego schylać

Ale idąc na dół zaliczyłem chyba z 20 dupogleb i dupozjazdów. Tam jest ku..a stromo! Na zdjęciach wszystko wydaje się płaskie i do wjechania

Sam dojazd pod krzyż, dla kogoś kto na codzień jeździ po płaskim, to już wystarczająca poprzeczka do przeskoczenia. Elewacja robi swoje. Na filmie Louisa coś tam widać
https://vimeo.com/26538544 (od 6:20), ale to nie to

Za pierwszym razem w niektórych miejscach miałem w nogach galaretę - nagle odezwał się lęk wysokości i wizja, że coś pójdzie nie tak

W tym roku motywowałem ekipę hasłem "Jeszcze tylko ta górka, a dalej jest już płasko!..."

Fajnie tam jest, wszystkim polecam. Jak po Farcaul pójdzie za łatwo to jest sporo bardziej ambitnych tracków

Ale to jest dobra weryfikacja grupy czy dadzą radę również fizycznie