Po wczorajszym gorącym zakończeniu zimnego dnia, nie chce nam się ruszać zbyt wcześnie tyłków. Pogoda na zewnątrz również nie zachęca. Niby słonecznie a zimno. Góry!
W końcu wyciągamy motocykle z garażu, żegnamy się z gospodarzem, rodziną i ruszamy dalej - przed siebie, w nieznane. Tak jak lubię! Wybieram punkt na mapie, stwierdzam, że tam mnie jeszcze nie było i... jadę

Przygoda tam na nas czeka, wiem to. Kwestia czasu. A im dłużej na nią czekam tym intensywniej smakuje. Mniam.
Jedziemy.
Na naszej drodze jest pewna przeszkoda, nie do przejechania, trzeba ja ominąć - droga jest po prostu zamknięta bo budują tamę.
Ryj mi się cieszy, bo wiem, że cała ekipa będzie chciała to objechać - niekoniecznie asfaltem. A nie od dziś wiadomo, że tam, gdzie kończy się asfalt, zaczyna się przygoda.
Ruszamy!
Droga pnie się wysoko, w piękne, malownicze góry. Poranne słonko tylko podkreśla ich urok.
Góry puste, zero ludzi choć co jakiś czas jakieś zabudowania mijamy, ciężko jednak powiedzieć czy są zamieszkane bo z reguły leżą na tyle daleko, że nie da się ocenić czy to dom, czy pozostałość po nim.
Są jednak co jakiś czas owce, więc raczej...
Im wyżej tym piękniej.
Na postoju Michał informuje, że kończy mu się benzyna. Jestem wkurzony na siebie, bo w Marrakeszu, na kempingu został Rotopax... Te dodatkowe 7L dało by nam super komfort podróżowania, psychika by tak nie cierpiała, odważniej ruszalibyśmy w nieznane. A tak... modlimy się by dojechać do kolejnego dystrybutora. Zostało jakis 50km. 1h, max 2 jazdy.
I wszystko było pięknie, kolorowo, fajne widoki... dopóki nie zaczęliśmy zjeżdżać w dół - do cywilizacji. Nasza droga zaczęła robić się coraz bardziej grząska, czuć było, że niedawno tu "trochę" popadało. Już wiemy, dlaczego OFF ekipa z Hiszpanii odradzała nam przejazd tą droga. W zasadzie to oni nam odradzali podjęcia próby przejazdu bo droga ponoć nieprzejezdna... a my na cięzkich motocyklach i w ogóle

No ale jak nie my to kto ?
Do stacji benzynowej 30km...
Michał co chwilę odciąża Kata o całe 45kg...
Oj będą kłopoty

W dodatku nie wiadomo czy za chwilę nie lunie znowu...
cdn.