Lc4 w adventurze spokojnie dorównuje trwałością japońskim jedncylinrówkom. Po prostu jest mniej wysilony i spokojniej eksploatowany. Co prawda mój stoi w garażu ale temperatura jaka w nim panuje odpowiada temu co na zewnątrz. Z rozrusznika odpala tak samo nudno jak AT, w odróżnieniu do niej z kopniaka na zimno za którymś, na ciepło z pierwszego kopa. Oczywiście nie jest tak debilproof jak Królowa ale skądś niska masa i osiągi muszą się wziąć.
Puszku to o czym mówisz to pewnie lc4 na słynnym FCRze Keihina lub nie daj boRZe na Delorto. Te gaźniki wymagają dużej uwagi i nie są najtrwalsze. W ADV jest prostacki podciśnieniowiec.
Pamiętam radę Szparaga przed zakupem moto: Kup sobie dobre klucze dynamometryczne. Kupiłem i ich używam i dla tego pewnie tak dobrze odpala

Zdrówka