Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22.12.2014, 17:18   #3
Głazio
 
Głazio's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Lubaczów
Posty: 310
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Głazio jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 dni 3 godz 8 min 37 s
Domyślnie

cd ...

11.08.2014 (poniedziałek)

Wstajemy niedługo po wschodzie słońca. Rozbici nad zalewem bez osłony cienia jesteśmy zmuszeni wyjść z naszego namiotu ze względu na panujący wewnątrz ukrop.



Wokół wraz z promieniami słońca budzi się życie. Rybacy kończą łowić ryby a inni wracają z połowów na łodziach.



Wstają również nasi sąsiedzi Holendrzy z namiotami dachowymi.



Zwijamy swoje bagaże decydując się na śniadanie gdzieś po drodze z dala od sfory walczących między sobą psów. Do Tetova wjeżdżamy autostradą, kierując się od razu w stronę Kanionu Matka. Po drodze postanawiamy zajrzeć nad zalew/basen, pod którym nocowaliśmy w 2009 roku. Pamiętna noc kiedy to stróże obiektu z pistoletami w dłoni lub kaburze wyrazili zgodę na nasz nocleg z jednym zastrzeżeniem. Musimy opuścić obiekt przed godziną 7:00 przed przybyciem policji.
Przyglądając się bliżej od pięciu lat nie zmieniło się zbyt wiele w tym miejscu. Zniknęło trochę ruder zbitych z desek i na pewno jest znacznie mniej śmieci. Obiekt nadal zamknięty z tabliczką zakaz kąpieli. Kolor wody mówi sam za siebie. Kiedyś na pewno tętniło tu życie.



Kanion Matka - tym razem jesteśmy o odpowiedniej porze aby wejść, pospacerować i przepłynąć się po zalewie między skałami. Przebieramy się w lżejsze i bardziej przewiewne ubrania ponieważ upał jest potworny. Przy zaporze zniknęła bramka. Jest informacja turystyczna, jak się okazało później ciągle zamknięta.



Na początek mała przechadzka.



Później udajemy się w rejs łódką po Jeziorze Kozjak na rzece Treska. Koszt 800 denarów. Chcieliśmy za tę przyjemność otrzymać bilety ale sprzedawca powiedział do nas, że da nam po powrocie.
Delektujemy się pięknymi widokami jednak po tym co widzieliśmy podczas rejsu w Albanii (niebiańska plaża na rzece Shala) okazuje się miniaturką do tego z niezbyt czystą wodą.



W tym miejscu płynie niemal łódeczka za łódeczką. W końcu dopływamy do jaskini. Schodzimy na ląd i zwiedzamy ciekawy obiekt wewnątrz. Jaskinia niezbyt wielka, oświetlona z bijącym wewnątrz źródłem krasowym tzw. wywierzyskiem.





Strumień bijącej wody bardzo mocny. W tym przypadku jest możliwe nurkowanie. Siła i ilość wypływającej wody w okolicach 15 sierpnia każdego roku słabnie na tyle, że umożliwia taką przygodę fanatykom podziwiania podwodnego świata. Póki co na 4 dni przed 15 sierpnia strumień wstępującej wody jest zbyt silny.

Wsiadamy do łódki, podpływamy do szczeliny w skałach, z której z olbrzymią prędkością wypływa woda bijąca w jaskini. Trzeba przyznać, że jest jej bardzo dużo a woda w tym miejscu jest przejrzysta a nie zielona.







Po powrocie do naszej przystani dopominamy się o bileciki z nadzieją, że są ładne i kolorowe.



Oczywiście sprzedawca ciągle znajduje inne zajęcie lub angażuje w rozmowę potencjalnych nabywców kolejnych biletów. Ciągle odpowiada minutka, minutka ... trwała ok. 15 minut. W końcu otrzymujemy upragniony bilet/paragon i zwrot 20 denarów. Tak właśnie wygląda nabywanie biletów w tym miejscu - od każdej głowy 10 denarów i każdego dnia zbiera się spora sumka - czy do podziału między chłopakami ?
W tym miejscu warto prosić o bilet choćby był zwykłym paragonem.

Po rejsie udajemy się nieco dalej na przechadzkę podziwiając inne atrakcje/pamiątki wzdłuż szlaku.









Z Kanionu Matka udajemy się do Skopje. Tamara chce odnaleźć jakieś targowisko i zakupić jakieś pamiątkowe gadżety.



Przejeżdżamy przez piękne centrum podziwiając uroki.



W końcu jesteśmy na miejscu targowiska.
Stawiamy motocykl w podejrzanej dzielnicy z wąskimi uliczkami i ruszamy na poszukiwania gadżetów.



Jeden z okolicznych sprzedawców pyta czy na pewno chcemy zostawić tu motocykl. Mówi wprost - w tym miejscu, w tej dzielnicy jest to bardzo niebezpieczne. Pyta jak długo nas nie będzie. Po tym jak powiedzieliśmy, że najwyżej godzinę stwierdził, że będzie tu jeszcze przez godzinę więc może nam popilnować sprzęt.



Po drodze Tamara pyta faceta o drogę na bazar - potraktował ją jak powietrze. Wcześniej poznała to uczucie w innym muzułmańskim kraju - Turcji. Nic dziwnego, w końcu pytania padło pod samym meczetem w najstarszej części miasta.
Na targu dominują sklepy ze złotem, sukniami ślubnymi i restauracjami. Po chwili oglądania takich samych witryn postanawiamy wrócić do motocykla.
Upał potworny ! Nie ma czym oddychać.
W drodze powrotnej patrzą na nas bardzo dziwnie ze względu na moje motocyklowe buty, których nie chciałem zostawiać przy motocyklu. Kontrast tubylców w sandałach i mnie w kozakach niesamowity.
Wyjeżdżamy przez bazar przeciskając się między tłumami kupców.

Teraz mkniemy przez Veles do Prilep.
Około 30 km przed dotarciem do celu zatrzymujemy się w restauracji na konsumpcję. Jemy szkopską sałatkę (ja bez ogórka) do tego Tamara pieczony na grillu biały ser a ja pleskawicę z frytkami.



Prilep - już kilka razy wcześniej widzieliśmy dziwne samochody - samochód cyrkularka. Ciekawy pomysł dość popularny w okolicy :-) (pokażemy na filmie V Nasze Wyprawy Motocyklowe). Ciekawy pojazd bez oświetlenia zwraca na siebie uwagę.



W mieście pytamy o drogę do zamku górującego nad miastem. Taksówkarz niestety nie wie jak wytłumaczyć nam drogę dojazdu. W takim razie pytamy o kemping. Po chwili namysłu odpowiada, że kempingu nie ma ale tuż za miastem jest jezioro - to taki dziki kemping (bez opłat). Niby rozbijać się nie wolno ale nieoficjalnie wolno.
Droga prosta więc jedziemy do wskazanego miejsca. Od razu przypadło nam do gustu.



Jezioro sztuczne nad zaporą z niewielką liczbą osób. Dominują pasterze i wędkarze. Nieopodal młodzież testowała skuter wodny.



Zwiedzam okolicę przyglądając się ciekawym symbolom.



W pobliżu zapory znajdują się również okazałe konary drzew przyniesione przez wodę.





Powoli zapada zmrok. Wędkarze zwijają swoje manele, pasterze wracają wraz ze zwierzętami do zagród. Po zmroku odświeżamy się w zalewie i udajemy się na spoczynek :-)

cdn ...
__________________
http://www.radiator-mototurystyka.pl/
Głazio jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem