Myśmy robili w tym roku odcinek Zagora - Zagora przez Foum Zguid, ale przy oazie z defenderem. Przez parę gum po drodze zakończyliśmy go o 1.00 w nocy. Najgorsze było kilkadziesiąt km po kamyczkach i w nocy. Masakra, która śni mi się do dziś.
Co do ochrony przed kamieniami to afrykańska micha jest bezbłędna.