Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03.12.2014, 03:03   #4
jorge
Autobanned.
 
jorge's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: Wawa
Posty: 5,233
Motocykl: Tesco
Przebieg: 45 555
jorge jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 5 dni 14 godz 6 min 38 s
Domyślnie

Wracamy do Mandalay już nocą. Niestety o godzinie 22 niemal całe miasto jest wymarłe. Podróż nocą jest urocza – prawie wszyscy nie mają wcale świateł, a jak mają używają wyłącznie długich, czasem popartych awaryjnymi. No i oczywiście klakson musi być.
Trafiamy na ciemne ulice pełne psów, uprawiających hazard (nie do końca legalny) lokalsów i ciemne miejsca. W jednym z nich trafiamy na lokalny bar z jedzeniem. Miejsce dość specyficzne – coś w stylu „Od zmierzchu do świtu”. Podłoga z dobrze ubitej ziemi, ale jest grill, a w nim cudownie smaczna rybka, nadziewana rzeczną trawą. Niestety zamówienie piwa w kuflu to był błąd (mimo, że myty przez miłego 4-ro latka, był szary). Drugim błędem był kibel. Powiem tak, wiemy jak wygląda zaplecze i że można zrobić w półmroku Samsungiem Solidem (2 MP) zdjęcie karalucha z poziomu pasa.
Miłą przygodę przeżył Krzysiu, który został obdarowany uczuciem przez Mandalaya w Teksańskiej koszuli, który podał się za „faszion disajnera” i wręcz zauroczył się brodą i 190 cm wzrostu Krzyśka (czyli dokładnie tym czego jemu brakowało). Na pożegnanie wypalił wspólnie z Krzysiem cygaro (jedno) i nazwał go „Little Angel”).
I tak staliśmy się grupą Mendlai, pijących tanią wódkę – czyli Black Cock Team, której pierwszym członkiem nazwanym prawidłowo stał się Little Angel.
Powrót do dworca spędziliśmy na poszukiwaniu piwa. Oficjalnie nie można kupić piwa po 23.00. Udało się „spod lady” – znowu socjalistyczne doświadczenie. Powrót z piwem okazał się wyzwaniem – trafiliśmy na nalot policji – wojska na śpiących mieszkańców dworca. Nie wiem o co chodziło, ale ciągali po podłodze i szarpali wybrane osoby, jakby wielkie losowanie.
Jeszcze tylko kawka z dróżnikami – obudzonymi przez nas bezczelnie, pytaniem „Czy można wsadzić Tu grzałkę?” ok. 3 rano. Panowie w ilości trzech nie tylko wzięli uroczo w łapkę gorzałeczkę, ale dali wodę i naparzyli kawkę. Jedynymi słowami jakie znali było „yes” i „calendar”, ale i tak nagadaliśmy się, aż mnie ręce bolały.
Ciekawostką jest sama obsługa. Śpi na dworcu w różnych miejscach. Np. obsługa taboru wysypała się z bambusowych ławek, podeszła do zamkniętych kłódką skrzynek, skąd wyjęła latarkę, koszulę i czapkę – przeobrażając się z Muchomorka w Dróżnika Generalicji Birmańskiej.

Pociąg.
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg DSC_0647.jpg (414.5 KB, 9 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0656.jpg (613.0 KB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0681.jpg (398.6 KB, 5 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0726.jpg (708.2 KB, 5 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0730.jpg (819.0 KB, 5 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0732.jpg (553.4 KB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0737.jpg (580.2 KB, 5 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0744.jpg (977.0 KB, 5 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0745.jpg (850.3 KB, 3 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0750.jpg (872.9 KB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0747.jpg (866.4 KB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0753.jpg (934.2 KB, 3 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0769.jpg (925.5 KB, 5 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0778.jpg (862.0 KB, 4 wyświetleń)
__________________
Chromolę Afrykę wolę ...Hobbysta Afrykański.
jorge jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem