Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11.10.2014, 20:18   #1
Głazio
 
Głazio's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Lubaczów
Posty: 310
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Głazio jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 dni 3 godz 8 min 37 s
Domyślnie

... cd

Noc minęła spokojnie. Nie odczuliśmy chłodu. Budzimy się na kempingu w Theth.



Przy śniadaniu delektujemy się tym co oferuje to piękne miejsce.



Jak na Albanię przystało na posesji powinien być jakiś bunkier. Bo dokładnej penetracji udało się jeden znaleźć. W końcu jesteśmy w kraju BUNKRÓW.



Wspaniałe krajobrazy zmieniające się co chwile.



Dziś kierujemy się do Szkodry przez Kir. Przed nami jedyne 88 km. Jeśli pójdzie sprawnie to dojedziemy znacznie dalej.



Przed odjazdem robimy sobie pamiątkowe zdjęcie z właścicielami oraz chłopakiem, który ściągnął nas do tego miejsca.



Ruszamy w drogę. W samym Theth obieramy złą trasę przejeżdżając przez rzekę Shala i musimy zawrócić ok 5 km (razem 10).



Początki drogi nie były zbyt wymagające choć miejscami trzeba było uważać. Pytamy o drogę Theth Nderlyse - wszyscy zgodnie mówią, że drogi są dwie, ta którą przyjechaliśmy z Koplik do Theth 80 km i ok. 3 godziny jazdy oraz inna przez Kir 80 km ok. 8 godzin jazdy. Przestrzegają nas przed tą drogą, że jest bardzo trudna, ciężka a do tego niebezpieczna. Nie wiedzieliśmy o którą drogę chodzi tą po drugiej stronie rzeki czy, tą na którą właśnie się kierujemy.


Ciągle same kościoły

Pierwszy odcinek pokazał nam, że droga nie będzie lekka ale spoglądając wstecz, jeździliśmy już gorszymi. Mimo pierwszych przeszkód na drodze pierwszy odcinek przejeżdżamy dość sprawnie i szybko.

Za nami liczne przejazdy przez strumienie, płynący drogą strumień to takie urozmaicenie.



Za nami bardzo trudne podjazdy i zjazdy. Każdy z nich wymagał umiejętności szybkiego wyboru najbardziej optymalnego toru jazdy. Zatrzymanie groziło osunięciem się motocykla w dół rozumiejąc dwuznacznie, w dół drogi lub w dół przepaści, które z minuty na minutę stawały się coraz bardziej strome. Z uwagi na wczorajsze opady deszczu na drodze oprócz strumieni znajdowały się liczne kałuże. Niestety w kałużach woda nie była przezroczysta i nie było widać kamieni w podłożu. W jednej z nich chcąc zmienić tor jazdy i przejechać z jednego pasa na drugi wyznaczonego przez jeżdżące jeszcze tą drogą samochody zostajemy podbici do góry. Odruch bezwarunkowy manetka do dołu, przyspieszenie i zatrzymujemy się na murku tuż za kałużą.



To dopiero początek a niepozorna kałuża powiedziała - ostrożnie, bez zmieniania toru jazdy skoro nie widzisz podkładu !
Prędkość z jaką zbliżaliśmy się do murku mówiła, że uszkodzenia będą spore. Na nasze szczęście obyło się na kilku siniakach a motocykl bez zadrapań. Jedynie ochlapany błotnistą mazią zalegającą na dnie tego małego zbiornika.

Kolejna walka przed nami. Patrząc wstecz na przejechane 15 km zniechęcają do powrotu swoją stromizną a zarazem kamieniami i wystającymi skałami, do których osłona silnika dobijała mimo znikomej prędkości. W przypadku podjazdu wymagana prędkość musi być znacznie większa aby móc przeskoczyć wystające ostro skałki. Nie chce mi się myśleć o powrocie patrząc wstecz.
Wywrotka w kałuży to głupi błąd a zarazem przestroga. Pamiętaj o wszystkich przypadkach. Tu był murek a za nim przepaść co będzie w innych miejscach?
Żarty się skończyły. Wzmożoną czujność, kreatywność, przewidywalność trzeba postawić w najwyższy stan gotowości.

cdn ...
__________________
http://www.radiator-mototurystyka.pl/
Głazio jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem