Powrót i krótkie podsumowanie !!!
Powrót do domów przebiegł bez większych przygód , Bartek z DR-ki wysiadł na farosach ( czytaj .. wyspy owcze) a my wraz z dwoma sympatycznymi kolesiami z 990-ek , Jankiem i Przemkiem , umilalismy sobie czas na promie piwkiem i śledzeniem relacji z mistrzostw swiata w fuzball.
Po zawitaniu do Dani , Szuwar z Jasiem i Przemkiem pognali nach Deutschland i dalej każdy w swoją stronę , a ja z Aleksandrem po odczekanie paru ładnych godzin zapakowalismy sie na prom do Norwegji.
Niedziele, cali zdrowi i szczęśliwi spędziliśmy już kazdy ze swoja rodzina ...
a interior nadal zamknięty
Wyprawa na Islandie jest dość kosztowna , ale moim zdaniem jest warta tych pieniędzy. (Większa cześć kosztów generuje przeprawa promową ) .
Stosunek wydanych pieniędzy do czasu tam spędzonego wypadł by znacznie lepiej , spedzajac tam 2, 3 tygodnie. My spędziliśmy 7 owocnych dni.
Położenie i klimat tej ogromnej wyspy stawia pewne ograniczenia . Optymalny sezon do podrozowania po niej jest bardzo krótki , od drugiej połowy czerwca do połowy sierpnia a i tak ... Interior nadal zamknięty ...
Ale, to samo położenie wyspy pozwala, nie przejmować sie nadchodzącym zmrokiem. Jedziesz ile ci sił starcza ... Widno cała dobę!!
Islandia zweryfikowała tez moje potrzeby motocyklowe i pisząc ten oto post jestem już szczesliwym posiadaczem małego advenczura ...ktm 640 adv

" Królowa jest tylko jedna " - jest wspaniałym i niezawodnym motocyklem ... ale najzwyczajniej za ciężkim (moje subiektywne odczucie)
Teraz mam więcej frajdy kosztem komfortu !!!
Przez 7 dni udało nam sie dużo zobaczyć ale nie czuje sie wypełni usatysfakcjonowany i dlatego myśle sobie ze jeszcze tam wroce

Wyjazd uważam za bardzo udany i duża tu zasługa moich towarzyszy Aleksandra i Szuwara ... a doszedl wogole do skutku dzieki wyrozumialosci i nie konczcej sie dobroci naszych zon

I to chyba tyle w temacie.
Kris
ps. teraz po głowie nam chodzi Rumunia i Maroko