Na samym początku, trochę o wyjeździe.
Wyjazd najpierw miał się odbyć w weekend majowy, następnie w długi weekend w czerwcu, ostatecznie wyjechaliśmy w lipcu. Osobiście powiem, że ostatnie 4 dni przed wyjazdem upłynęły mi wyjątkowo pod górkę, wszystko co mogło iśc źle związanego z wyjazdem, szło źle, wliczając w to zagubione w akcji kluczyki od stacyjki (dzięki Qba za pomoc

), małe problemy techniczne, sesja. Wszystko to jednak nakręcało mnie coraz bardziej, aby jednak wyjazd doszedł do skutku, przecież nie odpuścimy.
Koncepcja wyjazdu powstała jeszcze w zimie, jednak Proxen dołączył do nas podczas Majowego Roztocza z Trampkami, ot taka gadka szmatka przy wieczornym ognisku, że mieliśmy jechac ale nie wyszło, więc sobie siedzimy tutaj, i też jest w porządku (...). Parę chwil później byliśmy już umówieni, że jedzie z nami, jednak aby utwierdzić się w tej wiadomości wolałem poczekać do rana
Rano wszystkie nasze ustalenia zgadzały się z dniem poprzednim - tak też bywa - no i extra
Ekipa: Fihu, Proxen i Myszak
Cel: Północe Karpaty w Rumunii
Sprzęty: XT 600 2KF(Fihu), XL650V Transalp(Proxen) i XT 600 Tenere 1VJ( Myszak)
Czas: 3-8.07.2014
Trasa: c.a 1800km, z czego ok 300 to OFF + szutry, reszta to dziurawa Słowacja, płaskie Węgry i rumuńskie serpentyny
Założenia: Dużo jeździmy, mało śpimy, wszystko i wszędzie, ze sobą wozimy + sranie po krzakach ...
Osiągnięcia: trafiona pogoda, Góry Marmaroskie, Alpy Rodiańskie oraz Góry Suchard
Kilka zdjęć ogólnych, na zachęte