Nadmienię tylko że do szczytu zabrakło mi ok,50m w deszczu i mgle jechałem do końca wiedząc że się wypierdzielę niewiedząc kiedy i jak,ostatnie metry próbowałem pokonać na czterech ale niestety było za ślisko i za mokro.
Tak więc Rapandeii nie zostało zdobyte pozostał mały niedosyt ... za rok

? chyba nie,plany są inne,za dwa lata ?...trzeba się śpieszyć,wiecznie Maramuresz nie będzie otwarty dla enduro,jest zbyt popularny i zbyt piękny.