W sumie przez dwa dni latania grupy emeryckiej, trochę objeździliśmy. Plan był taki aby wyjechać gdzieś szutrowo w góry na zielone łąki. Bez napinki i walki tak jak to robiła grupa hard off.
W czasie kiedy my jeldiśmy obiad na Prislopie grupa Hard OFF walczyła z kamulcowymi górami. Topiła się w wodzie. Napierała ze wszytskich sił atakując góry i górki. Walka była tak ciężka że polegli na kempingu

Grupa Emerycka noc spędziła na polu biwakowym w jakiejś dziczy:
A lajtowe offy wyglądały tak: