Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10.06.2014, 14:23   #9
skowron


Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 5
Motocykl: RD03
skowron jest na dystyngowanej drodze
Online: 15 godz 18 min 6 s
Domyślnie

W Iranie generalnie jest tanio. Litr paliwa kosztuje 70gr. Jedzenie jest tanie. Co do noclegów to zapyziałe hoteliki też kosztuja grosze (osobiście wolałbym spać w namiocie niż w syfie). Przyzwoite hotele (między 2-2,5 europejskiej gwiazdki) to 100-150zł za dwójkę. W dużych miastach potrafią być w ch... drogie.

Obcokrajowiec tam jest bardzo rzadkim zjawiskiem a tym bardziej na motorze, który jest tam zakazany. Od czasów rewolucji islamskiej, irańczycy mogą mieć jedynie jakieś pierdopędy 150ccm.

Pierwszą noc w Iranie spędziliśmy u kogoś w domu. Ludzie nas zaprosili. Na postojach co chwilę ktoś przychodzi i częstuje a to piciem a to owocami. Dziękują, że przyjechaliśmy do Iranu i chcą pokazać, że tu są dobrzy ludzie a nie terroryści. Praktycznie każdy postój to zbiegowisko a co najmniej przegryzka i pogaducha z kimś. W jakimś miasteczku zbiegło się ze 30 kolesi z wielkim zdumieniem na twarzy jakby ufo zobaczyli.

Drogi maja bardzo dobre. Od Tabriz przez Teheran aż prawie nad Zatokę Perską (Isfahan) idzie autostrada 3 pasmowa. Więc jak ktoś chce szybko się przemieścić na południowy wschód to idealna opcja. Droga jest płatna ale jako, że pierdopędy mają zakaz na niej jeździć to widząc nas, tylko machali aby jechac. Sporo dróg jest rozjeżdzonych przez ciężarówki ale i tak nie ma na co narzekać. Drogi 3 kategorii czasami mają dziury ale to generalnie asfalt. Jak ktoś był na Ukrainie to wie, że poza drogami krajowymi to szutry, dziury, błoto itd.

Co do przejść granicznych to wjeżdżaliśmy od strony Iraku w Piranshahr. Małe przejście graniczne. W Iraku się ujeb...ismy z urzędasami włączając w to prześwietlanie kufrów . Po stronie Irańskiej pierwsze pytanie padło o CPD. Daliśmy karnety oraz paszporty i żołnierz poszedł po pieczątki. Trzepali nam bagaże i znaleźli butlę whisky u jednego z nas. Nawet nie chcieli tego dotknąć. Kazali kumplowi przejechać przez bramę do Iraku i tam zostawić ) W sumie czekaliśmy niecałą godzinę i dostaliśmy komplet podstemplowanych kwitów. Zero problemów. Od razu na granicy pojawił się chętny na wymianę waluty więc wymieniliśmy kasiorę.

Jeśli chodzi o wyjazd z Iranu to wracaliśmy przez małe przejście IR/TR Esendere (na wysokości jeziora Urmia). Pierdolnik na maksa. Auta tureckie stoją zderzak w zderzak. Jakiś irański oficjel napier...ala z kopa w starego tranzita co się pcha. Przed budynkiem kłębi się chmara ludzi. Daro został z moto a ja z Zanasem poszliśmy do tego budynku. Złapaliśmy jakiegoś urzędasa a ten nas zaprowadził do gościa co rozstawiał wszystkich na granicy (chyba naczelnik). Kazał wygodnie usiąść, zawołał pomagiera, który wziął nasze kwity, wypisał karty wyjazdowe (normalnie samemu trza to robić), poczęstował owocami i zagadywali nas z kilkoma innymi osobami. Każdy Turek, który tam wszedł bym przeganiany. Po 15 minutach prawie wszystko było gotowe i poszliśmy do pokoju obok gdzie pozostało podstemplowanie karnetów. Zasiedliśmy wygodnie w pustych fotelach urzędników. Okazało się, że ta cała chmara ludzi czeka właśnie do okienka przez które są obsługiwani petenci. My się znaleźliśmy po drugiej stronie tego okienka. Irańczyk mówił bardzo dobrze po angielsku i zaczął robić sobie jaja z turków po drugiej stronie. Mówił, że są dzicy, że to zwierzęta w zoo. Otworzył to okienko przez które momentalnie wpadło z 15 rąk podając kwity. Zamknął je mówiąc "widzicie, widzicie". Już na zewnątrz urzędowy pomagier oddał karty wyjazdu komu trzeba, powiedział coś żołnierzom (chyba aby nas już nie sprawdzali), podziękował za przyjazd do Iranu i znaleźliśmy się w Turcji. Nigdy nie miałem lepszej obsługi granicznej.

IMO bez CPD szanse na wjazd są bliskie 0. Hossain z Urmii załatwia karnety tranzytowe za kilkaset dolarów. Jest to jak najbardziej legalny CPD. Hossain przyjeżdża na granicę i załatwia formalności. Te karnety są ważne 2 tygodnie ale obowiązkiem jest wyjazd do innego kraju niż ten, z którego się wjechało. Pani z PZM Travel potwierdziła, że faktycznie tak się gdzieniegdzie robi.

Pod poniższym linkiem jest kilka fotek z naszego wyjazdu:
http://www.piotrskowronek.com/index....kurdistan.html

Chyba jeszcze raz tam pojadę w tym roku i wtedy napiszę co nieco o miejscach do odwiedzenia bo mam wrażenie, że tylko "musnęliśmy" Iran.

Pozdrawiam
Skowron
skowron jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem