Wątek: Azja 2013
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10.04.2014, 19:52   #47
zielony


Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Wierzowice Małe
Posty: 112
Motocykl: RD07a
Przebieg: trylion
zielony jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 dni 19 godz 37 min 26 s
Domyślnie

22.08.2013.

Pobudka 5,30 ( czasu polskiego) na lekkim ,,kacorku", kieruję się w stronę natrysku Olka streskonstruowanego z 200 l beczki usadowionej na palach z zasłonkami z czciny. Woda była i owszem tylko czemu cholera zielona - dosłownie , zamiast się umyć to się wymazałem glonami z woda. Nie było innej rady trzeba skorzystać z wody z odnogi rzeki Don. Trochę głupio przy wędkarzu który jak na złość rozłożył się w najdogodniejszym zejściu do wody stać na golasa i poddawać się zabiegom porannej higieny .Cóż jak mus to mus - podczas tej czynności dobiegł mnie warkot zbliżającego się auta im bliżej tym głośniejszy, auto jak auto niby nic dziwnego tylko czemu jest to Kamaz i ,,zapieprza" w moją stronę ?Olśnienie toć to wczorajszy druh Oleg - nie ma to jak dotrzymywanie słowa.
( Oleg przywiózł kolegę) zwijam klamoty i jadę a Kamazem dojeżdżamy do miejsca gdzie można pobrykać ciężarówką ( Oleg wspomina że 5 lat temu rósł tu wielki las ale podczas wielkich pożarów spłoną i oprócz pojedynczych ,,krzaczorów" i trawy nic tu nie chce rosnąć). Zostawiam Trampka i aparat foto w rękach kumpla Olka i rozpoczynamy zabawę, ja za kierownicą Kamaza ależ to jest frajda, auto ma przejechane dopiero 4000 km i jeszcze pachnie fabryką a co najważniejsze wszystko działa. Za nami wielka chmura kurzu , Oleg woła gaz, gaz - więc daję po gazie , niesamowita frajda . Żal się żegnać ale przede mną miasto jednej z największych i najkrwawszych bitew świata Stalingrad, tyle się naczytałem o tym mieście a dziś będę tu gdzie odmieniły się losy II WŚ. Nie zamierzam się pchać do centrum chociaż mnie korci aby zostać jeden dzień i pozwiedzać miasto lecz zwycięża plan podróży ( teraz wiem że trzeba było zostać ale cóż wówczas nie byłem taki mądry). Miasto rozległe i szare może tylko mi się tak wydawało lecz przytłoczyło mnie swą szarością i hmm jakby to określić - ,,prostotą i biedną postacią formy architektonicznej"- krótko mówiąc przytłacza szarość i byle jakość. Krajobraz po wyjechaniu miasta przechodzi w rozległy step gdzieniegdzie widać drzewa. Droga jednostajna i dobra, świeżutki ,,asfalcik" - ruch minimalny prawie zerowy, do granicy z Kazachstanem zostaje mi niewiele ale nie pcham się na siłę mam czas . Rozglądam się za miejscem na nocleg - miejscówka okazuje się górką obrośnięta ,,krzaczorami" z długimi i ostrymi kolcami, owo miejsce ulokowane było na skraju pastwiska dla krów które nie omieszkały przywlec swe cielska i się przywitać starosłowiańskim mmmuuuu grin Do wody mak ok 15 m jest to kanał o stromym zejściem. Ciężko się dostać do wody ale za pomocą znalezionej dykty i paro butelek po napojach i jako podkład i wzmocnienie pozrywane gałęzie z ,,krzaqczorów" które uzyskałem podczas rozbijania namiotu - tworzą niezłą platformę, mam dojście do wody, można się porządnie wymyć . Wieczorne ogarnianie się i......... nauczka na przyszłość nie zostawiać otwartego namiotu- możecie sobie wyobrazić jak wyprysnąłem z namiotu gdy zobaczyłem nowego lokatora. On też musiał być zaskoczony, wypełzał z namiotu i znikną w ,,krzaczorach". Nie mam pojęcia czy był to wąż czy też inne podobne stworzonko, miał paski, długi jęzor i przypominał mi żmiję . Zanim ponowie wgramoliłem się do namiotu, wywaliłem z niego wszystko, posprawdzałem czy podłoga jest cała i czy w rzeczach nie kryje się kolejny ,,dziki lokator". Uspokojony ( no w miarę ) zaczynam studiować mapę, nachodzi mnie refleksja gdzie ja się pcham - ucinam wątpliwości ,,że spoko dasz radę" - idę spać. Ok godz 18.00 czasu polskiego zapada tu zmrok a noc przychodzi raptownie.

Ciepło tem. ok.25 st trochę chmur czasami trochę wiało.
Stan licznika: 80068 km
Posiłek całodzienny( zjedzony wieczorem) to puszka rybna przegryziona kromką chleba, zupka z Radomia ( chińszczyzna uśmiechsmaku nie pamiętam mysli) + 3 litry wody wypitej podczas całego dnia podróży - nieźle jak dla mnie.
zielony jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem