Tak mi mów, tak mi pisz...
A na Korsykę mnie nie zabrałeś, do końca życia Ci tego nie zapomnę (w moim przypadku, może to nie jest znowu tak odległy termin ale zawsze).
Przy okazji dodam, że krótko po nas, Krzysztof również dotarł do Grecji z inną ekipą. Tym razem sprzęt dobrał optymalnie.