Wątek
:
2013 Maroko z plecakiem, czyli ile trampki dadzą rady.
Wyświetl Pojedyńczy Post
23.02.2014, 21:48
#
5
Cynciu
Zarejestrowany
: May 2010
Miasto
: Kędzierzyn-Koźle
Posty
: 636
Motocykl
: PD06 prawie Africa
Przebieg:
68000
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 11 godz 13 min 29 s
Po widokach z dnia poprzedniego, wstajemy z dużymi apetytami na dzisiejszą trasę. Wczoraj był Dades, dziś podobno jeszcze ładniejszy wąwóz Todra. Mamy go przejechać dwukrotnie. Najpierw z Agoudal pędzimy wąwozem na południe. Droga jest dobra i szybko ucieka. Mijając jakąś wieś widzę motocykl przecinający drogę. Podjeżdżam i widzę naszych. Druga ekipa jedzie swoją ścieżką w przeciwnym kierunku. Podczas krótkiej wymiany zdań otacza nas gromada dzieciaków z klubu „łan dirham”. Trzeba ruszać dalej.
Ściany wąwozu zaczynają się piąć w górę a droga zacieśnia swoją gardziel. Robi się coraz fajniej. Dojeżdżamy do najwęższego miejsca o fantastycznie wypiętrzonych ścianach. Gdyby nie te „kupówki”. Wzdłuż ścian stoją stragany z tandetą dla turystów. Od drugiej strony podjeżdżają do tego miejsca autokary z turystami. Tu robią fotki, zawracają i już ich nie ma. Mają Todrę w pigułce, ciesząc się tylko tym krótkim fragmentem całej fantastycznej trasy.
Przecinamy gardziel i lecimy dalej do końca trasy tylko po to, by zrobić zawrotkę i przejechać trasę ponownie. Tym razem odwrotnie. Warto!
Ponowne spotkanie z Agoudal, tym razem jednak nawet się nie zatrzymujemy. Kierujemy się do Imilchil, gdzie czeka wygodne spanko i reszta ekipy.
Spatkanie z naszymi kozakami
Łan dirham
Todra
Zdobywcy
Pralnia eco
__________________
Wlóczęga:
człowiek, który nazwałby się turystą, gdyby miał pieniądze..
[ Julian Tuwim ]
Cynciu
Zobacz publiczny profil
Odszukaj więcej postów napisanych przez Cynciu