uptime... czasem w offie się zdarzy, prawda?

I własnie pod koniec kurierowego dnia też może... hm...
To teraz trochę poza życiem w ramach 5-1-7. Czyli poza ramami... weekendowo. widzieliście już wyposażenie weekendowego kuferka. Coś do jedzonka, coś do picia... coś przeciw nadmiernemu słonku. Zbieramy ekipę i ruszamy się trochę odmieścić. Ulubione miejsce Magdy: nad wodę! No to lecimy nad morze... a właściwie nad Lamansze...

Całkiem niedaleko Dover, St Margaret's at cliffe

Mamy fajne zestawienie moturowe...
DSC09030 (Medium).JPG
Niektóre hondy nie lubią autostrad, dlatego lecimy mniejszymi nitkami. Zahaczamy po drodze o Canterbury...
A na parkingu jeden z cukiereczków...
Ale czas ruszać w stronę przestrzeni, która na nas czeka... A może ja na nią czekam?
Widok na port w Dover... Brama między Tam i Tu. Promy...
Eh... Bywało pięknie... Są tam takie miejsca, które czekają na Ciebie. Ale do których bywa daleko z Betonowego Świata. Póki było cieplutko i moja przygoda ze służbowym użytkowaniem motocykla dopiero się rozpoczynała, były siły i chęci, żeby w szósty dzień wsiadać na rumaka i pędzić właśnie Tam. Wyjechać Z. W końcu cóż to jest 130 km w jedną stronę? A jednak odległości są pojęciem względnym. Sami wiecie
kszkszyyykszyyy 5-1-7 5-1-7 Będziesz pracowała w weekend? Możesz zarobić duuuużo kasy, naprawdę. Nie? Jak będziesz pracować w sobotę, to w poniedziałek dam Ci naprawdę dobry kurs... kszykszyyyykszyyyyyy
Kszsz Tu 5-1-7. Nie mogę pracować w weekend, mam inne plany. Ale chętnie wezmę ten dobry kurs poniedziałkowy
kszkszyyyy
kszykszyyyy 5-1-7 5-1-7 tak nie mogę... to nagroda za pracę w weekend. kszkszzyyyyy
kkkkszyyyy Tu 5-1-7 roger, roger. Trudno. Baj. Kszyyyy