Film prezentowany był na razie w formie "prapremiery", w wąskim gronie dzięki Wojtkowi 

Każda minuta filmu przywołuje wspomnienia, pokazuje piękne góry (ich znajomością wykazał się Robert), chęć zdobywania najtrudniejszych podjazdów (Damian, Wojtek), oraz zmęczenie jakie towarzyszyło wyprawie (głównie ja ;-)
A jeżeli chodzi o nazwę wyprawy, to może 
Połoniny FotoMax  ;-) . Ujęty jest nieśpieszny charakter wyjazdu i podziwianie okoliczności przyrody. Zawsze znalzł się czas na zdjęcia. 
Nie bez znaczenia jest wsparcie głownego filmowca 

 - na Ukrainie mówili na niego Damijan, czy jakoś tak ...