Dajcie spokój, moim zdaniem wątek zupełnie niepotrzebny. Powoduje tylko, że sami urabiamy sobie opinie. Wygląda tu tak, jakby na zakończeniu odbyła się jedynie chamska najebka z dymami i nic więcej. Gdzie bawi się tylu krewkich chłopaków, jakieś straty muszą być, a przecież nikt sie rozwalił, nie skasował motocykla, nikt nikomu buzi nie obił, wszyscy się dobrze bawili i jak znam życie wielu było, co z radością patrzyło na zaklinanie przez Ropucha śniegu
trzeba tylko trochę "posprzątać": pokryć straty, naprawić zniszczenia, i pani Kierowniczka i właściciele ośnieżonych motongów na pewno dadzą się ułagodzić, i będzie po sprawie.