Widzę, że wszyscy są zaskoczenie kontynuacją.
Z tego co pamiętam "Coś się kończy, coś się zaczyna" miało być definitywnym zakończeniem.
Nie ukrywam, że mam spore obawy i chyba poczekam na jakieś opinie.
Pamiętam, że po obejrzeniu filmu odechciało mi się zbliżać do sagi.
Jedynym pozytywnym akcentem był Żebrowski.
Serial chyba był troszkę lepszy ale już nie pamiętam.
Najbardziej zapadły mi w pamięci "krasnoludy" i gumowa kukła bazyliszka.
Ręce opadają do samej podłogi.
Szukałem w necie, żeby podeprzeć się filmem ale nie znalazłem.
Może to i lepiej