Chyba doznałes jakiegoś załamania czasoprzestrzeni, bo 20-tego to ja już dawno byłem w domu

Graphia, po Bieszczadach grasowaliśmy 6,7,8 lipca.
Dorzucam jeszcze kilka zdjęć z drugiego dnia jazdy, nie mam talentu do pisania, a i trochę już zapomniałem.
Wrażenia z bieszczadzkich serpentyn niesamowite, asfalty na wielkiej i małej pętli są w większości w bardzo dobrym stanie, sporo jest też dróg gorszej jakości, idealnych pod Afryczkę. Niestety jest też sporo zakazów, ale ten temat poruszę w dalszej części relacji.
Drugiego dnia doszło do dyslokacji prawego kierunku i ogólnego poluzowania elementów plastikowych motocykla, awaria usunięta w 5 minut pod sklepem w Cisnej za pomocą powertape. Wrzucam też fotkę naszego prywatnego kąpieliska, oraz kilka ujęć z jazdy po bieszczadzkich drogach. Jakość kiepska, bo robione telefonem i idiot kamerą.