U mnie podobnie..
W Uzbejistanie jeden wielki korek przy wyjeździe z miasta, jedziemy może 50, milicjant zatrzymuje trzy pasy ruchu żeby nas ściągnąć na pobocze.
Pokazuje nam "suszarkę" gdzie widzę 95km/h.
Wydzieram ryja na niego (zupełnie niepotrzebnie) jak się później okazało...
On chciał tylko zagadać skad , po co i dlaczego... Obejrzec moto, spytać ile kosztuje...
Dostał podarok wartości 10zł i zostaliśmy druzjami

pozd.