Po 2 dniach wspólnej walki z Odrą i wodą lejącą się z nieba, zgodnie z planem wróciliśmy z Rychem do domu. Misiek, Igor i Krzychu pozostali na froncie.
Teraz kiedy przyszedł czas na suszenie gratów oczywiście świeci słońce... i mam nadzieję że tam, bliżej Szczecina, również

3mam kciuki!
Kilka fotek
tutaj.