tak przeczytałem i w sumie każdy ma trochę racji, niektórzy nawet całą
na przestrzeni mojej karyery dłubacza amatora próbowałem chyba każdej z tych metod i nie mam co do nich osobiście zastrzeżeń, z jednym wyjątkiem: wykrętaki.
jeśli używać to NAJLEPSZEJ możliwej jakości /Srastorama to nie jest miejsce, które ją zapewni/ i bardzo ostrożnie i naprawdę z wyczuciem.
miałem DWUkrotnie niewątpliwą przyjemność wydłubywać pęknięty wykrętak zrobiony z HSS. oględnie powiem, że nie wspominam tego z rozrzewnieniem...
jak ktoś już wcześniej wspomniał 'bez młota nie robota' i faktycznie piźnięcie takiej szpilce raz a dobrze pomaga. po takiej grze wstępnej można przyjąć, że powinna chcieć iść chętniej - gwint nawet jeśli zapieczony, się nieco luzuje i szanse na zakończenie historii powodzeniem rosną.
jak Wasyl mówił - w sytuacjach beznadziejnych nic nie zastąpi spawania nakrętki.
matjas