Nie ma co bić piany teraz, stało się, mam również i ja nauczkę i do wyciągnięcia wnioski na temat organizacji takich imprez. Nie była to ostatnia imprezka, nie mniej nie podejme się chyba drugi raz na wariackich papierach organizacji jak miało to tutaj miejsce. Najważniejsze, że wszyscy cali i zdrowi (a to, że komuś do tej pory się odbija przepyszny żurek to już inna sprawa).
Pozytywem wszystkiego było to, że (może zbyt dosłownie) można było zobaczyć w akcji 3 furie
DZIDA TSZODA i NAJEPKA!