16.04.2013, 23:17
			
			
		 | 
		
			 
			#116
			
		 | 
	
	
			
			
			
			
			
				
			
			
				
 
				Zarejestrowany: Dec 2009 
				Miasto: Wrocek 
					
				
				
					Posty: 302
				 
				
				
				
				 
Online: 3 tygodni 15 godz 5 min 45 s 
				      
			 
	 | 
	
	
	
		
		
			
			
			 
			
		
		
		
			
			Pierwszy dzień wyprawy był prawdziwą katastrofą, przygotowana na zimną  Alaskę znalazłam się w moich grubaśnych motocyklowych ciuchach w 30-sto stopniowym upale Calgary. Nastąpił całkowity kryzys fizjologiczno- elektroniczny.  Wszystko co mogło się zepsuć  się zepsuło, ręcę bez rękawic , poparzone pięknie  słońcem  na  czerwono  i  ta  myślowa gonitwa, co ja głupia tutaj robię…… 
  Ale podobno kobitki i misie  mają małe  rozumki więc martwiłam się krótko.   
Tym bardziej, że na mojej drodze bardzo szybko wyrosły Góry Skaliste  
 
 
  
 
  
 
 
 
 i….. ku mojemu zaskoczeniu  najprawdziwsze misie!  Myślałam, że one gdzieś głęboko w przepastnych kniejach Jukonu, a nie tak sobie na drodze - 3 mile za miastem (Jasper).  Pasą się przy drodze, nie zwracając zupełnie uwagi  na egzaltujących się turystów.   
 
  
		 
		
		
		
		
		
		
			
				__________________ 
				...a jednak można żyć bez powietrza...
			 
		
		
		
		
	 | 
	
		
 
		
		
		
		
		 
	 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 |