Podróżnik opisuje że można zdjąć kask szczękowy, bez otwierania szczęki
"...Początkowo siedziałem przy samym wejściu w poczekalni w kasku na głowie. W kasku nie dlatego, że tak wygodniej, czy cieplej tylko dlatego że nie mogłem go zdjąć. Gdy oddychałem w czasie jazdy nachuchałem tyle wilgoci że system podnoszonej szczęki (przyłbicy) pokrył się gruba warstwa lodu. Wyglądało to dość dziwnie; policjanci chcieli mnie poczęstować ciepłą herbatą, a ja z chęcią bym ją wypił, ale z kaskiem na głowie nie miałem jak. Byłem na tyle zmęczony że chyba przez pól godziny nie przyszło mi do głowy żeby zdjąć kask tak jak zwykły, pełny, bez otwierania szczęki..."