Myślę,że po naszym wyjeżdzie do Mongolii 2011 na drugi raz rezerwowałbym 6 tygodni. Pewnie ,że da się w cztery,ale za wiele tracimy. Nawet tranzyt przez Rosję można inaczej zagospodarować. Wyjazd jast bardzo specyficzny, gdyż wymaga wygodnego motocykla na tranzyt i lekkiego enduro na Mongolię. Zasadniczo moim zdaniem Trzeba zacząć od Bajkału a potem wjechać do Mongoli,gdyż my zrobiliśmy odwrotnie i już Bajkał nie był taki super po tych widokach z Mongolii. Zasadniczo najlepiej jednak wjechać od strony Ałtaju przez Taschantę i zrobić pełną pętlę trasą południową a wrócić północną nieco zakosując a następnie wrócić tym samym przejściem.
Zysk? Skrócenie tranzytu przez Rosję a większa dawka Mongolii. Można się też pokusić o pozostawienie części rzeczy i opon szosowych u Księdza Ojca Andrzeja w Bijsku.(wypada dać datek na kościół)Z tamtąd jest jeden dzień nieśpiesznnej jazdy to granicy. Trasa jest już PRZEPIĘKNA!!!!! Jedziemy przez rosyjski Ałtaj niezbyt szerokim asfaltem.
|