Rozpocząłem moją przygodę po Bajraszowym wątku dawno, dawno temu. Jednak, żeby żołądek odpoczął i go ciekawość nie ściskała po każdej wizycie, nie zaglądałem tu 3 miesiące... i co?
Ciekawość zaspokojona, a żołądek dalej ściśnięty

bo okazuje się, że końca nie widać! Że pamięć mam dobrą, lecz krótką, to by 'własny wątek' odnaleźć musiałem zacząć czytać od początku i okazuje się, że to nie będzie ostatni raz

Bajraszu, czytając Twą relację mam ochotę powiedzieć hop przed skokiem: plan kolejny świta mi już z tyłu głowy, na pewno nie na zbliżający się rok, ale bardzo jest możliwe, że na kolejny się ziści
Jeszcze jedno, skoro mowa o mandarynkach - pewnie świadomy tego nie jesteś, ale po ostatniej wizycie w Oleńce zaprzyjaźniłem się z pewną pomarańczą starszą kuzynką mandarynki

, czego Ty pewnym przyczynkiem jesteś

Pozdrawiam i czekam na niekończącej się opowieści ciąg dalszy
