Co do przygód z osą.
Kiedyś w centrum miasta jadę sobie grzecznie z uchyloną szybą, aż tu w pewnym momencie moją uwagę zaczyna coś odwracać. Z lewej strony, powoli, w polu widzenia zaczyna się "coś" pojawiać. Dopiero po chwili zauważyłem że to osa sobie urządziła spacerniak po krawędzi kasku. W miejscu gdzie dolna krawędź szyby kasku dolega do uszczelki.
Jeszcze nigdy przedtem, i potem w sumie też, nie ściągnąłem tak szybko kasku jeną ręką, w czasie jazdy. To były czasy gdy nie zapinałem po szyją mojej Bell-ki.
|