Właściwie cała czołówka hard - enduro i super - enduro ma doświadczenie trialowe. Jedni byli z tym bardziej związani, inni mnie, ale wielu z nich osiągało naprawdę niezłe wyniki. Nie ma w tym przypadku. Jazda trialowa wymusza prezycję i doskonale uczy równowagi. 
  
Ja w tym roku kilka razy pojeździłam na pożyczonym motocyklu. Zupełenie inna bajka, ale bardzo mi się podobało. Można dużo pocwiczyć, szczególnie z elementów, co do ktorych ma się "stracha" na większym motorku. A moje EXC 200 przy trialu wydało mi się monstrualne, a przede wszystkim ciężkie - jakkolwiek absurdalnie to brzmi. 
  
Jeśli tylko będę miała możłiwość, skuszę się na używkę. Choćby po to, żeby zimą w garażu, czy "pod mostem" ćwiczyć równowagę. Na pewno nie zamiast enduro, ale "obok". 
  
Marcin Spirowski na swoich szkoleniach wprowadza dużo elementów trialowych. Często przywozi też ze sobą triala.  
  
Pozdrawiam 
Ola
		 
		
		
		
		
		
		
			
				__________________ 
				Ola
			 
		
		
		
		
	 |