hehe...Owa owca leciala na mnie,doslownie,to ja przygarnalem i troche popiescilem

.A juz zupelnie na serio,to nigdy nie widzialem,zeby owca beczac na cale gardlo biegla do czlowieka i chciala byc glaskana.Co prawda jestem spod barana,ale skad mogla ona to wiedziec.Ale to nie owca byla w tym spotkaniu najwazniejsza.Byla nia taka Amerykanka,ta w bialych butach za Lukaszem na zdjeciu,ktorej zdjecia sie tu dopraszam i jakos bez echa.Chyba uwage wszystkich pochlonelam ta owca

.