Hej!Wreszcie wyladowalem w domu.Nie do konca caly i zdrowy,ale przy odrobinie cierpliwosci wszystko powinno wrocic do normy.Czelendz jeszcze na wyspie i moze tam jeszcze zostac bo z celnikami cos nie gra.Bedzie jak znalazl na przyszly rok

.Auto w Danii,ale ma niebawem do mnie dojechac.Wyjazd raczej z tych "byczych".Gdybym sie nie uparl na ten lot smiglowcem byloby jeszcze tlusciej.Dzieki Przemkowi,Lukaszowi i Michalowi za wspolne towarzystwo w przejezdzaniu rzek i niesamowitych tras

.Dawno nie mialem tylu kobiet na kazde skiniecie palcem jak przez ostatnie dni

...oj ciezko bedzie sie odnalezc w rzeczywistosci

.Narazie tyle,bo dopiero mnie wypuscili.Dzieki wszystkim za troske i dobre slowo