14.05.2012, 22:06
|
#30
|
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,383
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 46 min 4 s
|
Kiedy ja oraz Mariusz bmw wjechaliśmy już na górę miasteczka do jakiegoś zalesionego terenu, drugi Maniek na swojej aprilii ociągał się znacznie.
Wojtek jechał za nim także sądziłem, że dobiją zaraz na górę.
Chłopaków nie było chwilę, ale zaraz gdzieś w dole słychać było strzały niczym z armaty w twierdzy kłodzkiej.
-Maniek słyszysz ten lans Mańka?
-No pewnie daje w te swoje akrapowicze przed turystkami.
Zdziwienie nas ogarnęło jak aprilia tuono podjechała po cichutku a Maniek trzymał w ręku triumfalnie flaszkę z żółtawym płynem.
-Co w sklepie się zatrzymaliście?
-Coś ty kupił bimber ?co tak mało?
-Jaki bimber wąchaj! benzyna czy ropa?
-Co Ciebie pogrzało? gdzie Wojtas?
-No chyba diesela zalał?
-Co kur....
-No trzeba podjechać do niego bo strzela jak z działa.
Calgon emergency rusza na pomoc!
O to co zastałem na miejscu
Nie to, że nie przejmowałem się losem kolegi ,ale już wiedziałem, że wieczór będzie udany-przygoda to przygoda
Wojtas tak się rozgrzał offem ,że pomylił pistolety.
-Skąd masz wiaderko zapytałem
-dziadek zza płotu dał
-spoko mam line olej ten środek drogi mamy miejscówkę na spanie tam pokombinujemy
-Holowałeś motocykl?
-Nie ,ale Misza holował podobno z nad morza to my pod górkę parę kilometrów damy radę.
Wojtek w geście dobroczynności oddał Panu wiaderko pełne mixu benzyny i diesla a ja pozdrowiłem z uśmiechem jego oraz jego Dacie tłumacząc, że to w zasadzie jest mieszanka. On jednak nie chciał słuchać i pomachał podróżnikom.
Zaholowaliśmy afrykę odpierając głupie spojrzenia tubylców jednocześnie udając ,że to takie warsztaty holownicze i nic się nie stało.
Gdy Wojtek rozpakował swoje manele ja podjechałem jeszcze szlakiem ku górze znajdując konkretne miejsce do spania.
Zabraliśmy się za uruchomienie sprzęta z naciskiem na ŚMY!
Wojtek pozował przy maszynie
My chwyciliśmy za narzędzia..
|
|
|