Właśnie wróciłem. Transalpinę przejechałem bez problemu. Na Transfogarską brakło czasu ale rumuni zapewniali, że też jest przejezdna.
Mijały mnie dwie ekipy z polski jadące z przeciwnej strony (od północy). Stałem na poboczu trampkiem podczas przerwy fajkowej. W obydwu ekipach były afryki. Żaden gagatek się nie zatrzymał pogadać